Forum LEBORKSA GRUPA AIRSOFTOWA Strona Główna


LEBORKSA GRUPA AIRSOFTOWA
Witamy na stronie Lęborskich maniaków airsoftu
Odpowiedz do tematu
KAMUFLARZ DLA SNAJPERA
mateusz_wolo
Gość



[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
sebatheking



Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Słupsk

tu jest też fajny opis ze zdjęciami

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sebatheking



Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Słupsk

tu macie tz "zerowanie broni" plus tarcze strzeleckie do wydrukowania (zjechać na dół)

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sebatheking



Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Słupsk

Maskowanie; jak cię widzą tak cię piszą Smile

'NIE SZATA(N) ZDOBI CZŁOWIEKA TYLKO ... KRAWIEC'' - GŁOSI (nie)ZNANE PORZEKADŁO. SĘK W TYM, ŻE ŁATWO JEST ZROBIĆ UBRANKO RZUCAJĄCE SIĘ W OCZY (zastosowanie: terenowy, nocny przedstawiciel Zakładów Energetycznych Wink, O WIELE TRUDNIEJ ZAŚ TAKIE, BY NIKT NIE ZAUWAŻYŁ ANI UBRANIA, ANI TYM SAMYM JEGO NOSICIELA. PONIŻEJ OPISAŁEM HISTORIĘ TAKIEGO ''CUDOWNEGO WDZIANKA'' ORAZ KRÓTKI PORADNIK JAK SAMEMU JE WYKONAĆ.

Początki stosowania strojów maskujących w wojsku miały miejsce prawdopodobnie w XVIII wieku, wraz z utworzeniem francuskiego oddziału zwanego ''Zielonymi Kubrakami'' z racji tego, że żołnierze nosili zielone mundury, co stanowiło pewną prostą formę kamuflażu. Pozostałe oddziały nosiły wciąż oczoje... to znaczy rzucające się w oczy mundury w jaskrawych kolorach. Miało to jednak ukierunkowany cel - przecież wtedy bardzo często dochodziło do walki wręcz pomiędzy wrogimi oddziałami, a w ferworze walki żołnierz musiał szybko i bezbłędnie określić, czy żołnierz obok niego walczy po tej samej, czy po innej stronie.

Kamuflaż pod różnymi postaciami był stosowany już dużo wcześniej przede wszystkim przez myśliwych i zwiadowców. Myśliwi nacierali się olejkami roślinnymi i okrywali gałązkami tylko po to, by znaleźć się jak najbliżej zwierzaka. Wiadomo: im bliżej celu, tym łatwiej trafić. Indiańscy zwiadowcy i tzw. ''samotne wilki'' czyli myśliwi wyruszający na samotne polowania bardzo często zaopatrywali się w skórę kojota. Kojot, jako zwierzę płochliwe nie był zwalczany przez Indian ze względu na swoją nieszkodliwość, toteż dobry zwiadowca okryty skórą kojota mógł bez problemu podejść w pobliże obozowiska celem rozpoznania: sprawdzenia liczebności wrogów, rozstawienia wartowników, lokalizacji stada koni czy innych faktów ułatwiających późniejszy atak lub przygotowanie zasadzki.

W wojsku jako pierwsi zaczęli sobie zdawać sprawę z przydatności stroju maskującego snajperzy, którzy musieli tak przygotować swoje stanowisko ogniowe, aby to oni widzieli wroga, s sami pozostali niezauważeni. W terenie zurbanizowanym (miasta) i w lasach przygotowanie kryjówki nie nastarczało takich problemów jak w terenie odkrytym. Początkowo nagminnie wykorzystywano wieże (kościelne, zegarowe), ale gdy wrogie wojska zaczynały zdobywanie miasta od ostrzelania wszystkich możliwych wież, snajperzy nie palili się do wykorzystywania takich kryjówek (a swoją drogą, snajper w oddziale dowodzonym przez Toma Hanksa w filmie Spielberga ''Szeregowiec Ryan'' także zginął, gdy niemiecki czołg ostrzelał wieżę, z której on wcześniej ostrzeliwał Niemców).

Wraz z wprowadzeniem na uzbrojenie nowocześniejszych i celniejszych karabinów, gdy zamiast bliskich starć zaczęło na froncie dominować wzajemne ostrzeliwanie, w miejsce kolorowych mundurów wprowadzono uniformy w bardziej stonowanych barwach: np. Francuzi wprowadzili na wyposażenie mundury w kolorze bleu horizon. Pojawiły się też mundury w kolorze khaki, zastąpione w końcu przez wzory plamiste.

A to wszystko po to, aby człowiek ubrany w taki strój jak najlepiej wkomponował się w otoczenie. Poza odpowiednim wdziankiem niezbędne jest także zakamuflowanie broni, odkrytych części ciała (twarz, ręce) i wyposażenia np. plecaka. Najważniejszym problemem posiadacza kamuflażu jest to, że pomimo noszenia stroju maskującego wciąż kształtem, konturami przypomina postać ludzką. Podczas I wojny światowej snajperzy - szczególnie brytyjscy - radzili sobie z tym problemem poprzez noszenia jak najbardziej luźnego stroju z obszernym kapturem. Najlepiej jednak zdawały egzamin stroje nazwane ghillie suit, wzorowane na szkockim pierwowzorze. To właśnie szkoccy strażnicy leśni posługiwali się strojami tego typu ''polowali'' na kłusowników.

Po drugiej wojnie światowej wzory strojów maskujących i kamuflaży mundurów. Opracowano takie połączenia kolorów, rozmieszczenia plam na powierzchni materiału, by żołnierz mógł ''zlać się'' (tylko bez aluzji Smile z otoczeniem.

Dla żołnierzy pełniących specjalistyczne funkcje to wciąż było mało. Dla snajperów czy zwiadowców zwykły kamuflaż nie wystarczał. Musieli być praktycznie niewidoczni dla ludzkiego oka, a mundur w kamuflażu moro czy woodland tego nie zapewniał. Stopniowo doskonalili więc ghillie suit tak, żeby zapewnił im jak największą możliwą do uzyskania ''niewidzialność''.

Ghillie suit weszły do standardowego wyposażenia snajperów brytyjskich, amerykańskich, kanadyjskich... Teraz ghillie suit są wykorzystywane nie tylko przez wojsko, ale także przez policję na całym świecie. W armiach krajów należących do NATO sporządzenie stroju maskującego jest częścią szkolenia snajpera; w przypadku niezadowalającego wykonania ghillie suit kariera przyszłego snajpera kończy się natychmiast.

W Polsce nie ma zbyt wielu zawodowych snajperów Sad((( (poza gośćmi z GROM - u i 1. PSK), więc życzę MON, aby zechciało wreszcie coś w tej sprawie zrobić. Mamy nowy rząd, pana Komorowskiego zastąpił pan Szmajdziński... SLD obiecała, że jeżeli wygra wybory, ułatwi dostęp do broni (broni, nie Broni Wink prawym obywatelom. Ja, jako prawy obywatel czekam teraz aż coś się ruszy w tej sprawie. Tam, w sklepie czeka na mnie nowiutki, lśniący Walther P-99 kal. 9 mm oraz Glock 19... Na świecie jest tyle nie podziurawionych tarcz strzeleckich...
Jak zrobić ghillie suit step by step:

Krok pierwszy:

- wykombinuj jakiś stary, zielony kombinezon (np. mechanika) w twoim rozmiarze (jeśli będziesz go nosić zamiast munduru), lub trochę większy (po mundurze)

- sprawdź które kieszenie dotykają podłoża podczas czołgania

- odpruj te kieszenie i przyszyj je na bokach i na wewnętrznej stronie kurtki; kieszenie rozmieść wg własnego uznania - najważniejsze, abyś mógł bez problemu do nich sięgać

- jeśli kombinezon posiada elementy wystające (guziki, zamki) przykryj je naszywając łatki tak, żeby nie przeszkadzały w czołganiu, ale nie odcinaj sobie do nich dostępu

- fragmenty najbardziej narażone na zużycie (na łokciach, kolanach, udach) musisz wzmocnić. Najlepiej naszywając mocne łaty z dobrej, nieprzemakalnej tkaniny (np. brezent)

- do kombinezonu przyszyj duży kaptur; tak, by skutecznie zmienił kulisty kształt głowy

Krok drugi:

- przygotuj siatkę o wymiarach ok. 2,5x2,5 m. (np. z hamaka)

- rozłóż na niej kombinezon

- okrój siatkę tak, by zawierała powierzchnię munduru i zostaw trochę siatki na okrycie kaptura, obszycie rękawów, nogawek i boków tułowia; klaty i brzucha nie należy maskować, gdyż siatka w tym miejscu utrudni czołganie

- przyszyj siatkę do kombinezonu dokładnie; ale tak, żeby w każdym oczku siatki składającym się z czterech boków przyszyte były tylko dwa znajdujące się naprzeciw siebie. Chodzi o to, żeby sznurki, z których spleciona jest siatka, a które są podzielone na jednakowe odcinki przez węzły nie przylegały ściśle do kombinezonu; co drugi taki odcinek powinien być nie przyszyty. Takie rozwiązanie pozwala na umieszczanie na siatce elementów maskujących jednocześnie zapewniając, że siatka będzie się trzymać kombinezonu i nie oderwie się. Uff...

- wykombinuj (znów Wink kilka worków z grubego materiału (juty). Mogą to być worki np. do przewożenia warzyw. Teraz musisz trochę pobawić się z farbą; powinieneś pomalować jeden z worków na kolor brązowy, drugi na jasnozielony, trzeci na ciemnozielony (taki trochę wypłowiały), czwartego nie farbuj jeśli jest w naturalnym kolorze juty.

- potnij te worki na paski o wymiarach 5x70-80 cm

- teraz żmudna robota: musisz wszystkie paski przywiązać do siatki. Jeżeli masz zamiar wykorzystywać ghillie suit w terenie gdzie dominuje zieleń, proponuję przywiązywać tak: trzy zielone, dwa brązowe, trzy zielone itd. Jeśli w krajobrazie dominuje brąz (lasy z przewagą drzew iglastych, łąki z suchą trawą) to na odwrót: trzy brązowe, dwa zielone…

- postaraj się żeby paski, które teraz zwisają z siatki nie były jednakowej długości; w przeciwnym wypadku paski ułożą się w regularne rzędy - a to rzuca się w oczy

- sprawdź gęstość materiału maskującego; jeżeli zauważysz gdzieś maleńki prześwit, natychmiast należy w to miejsce przywiązać dodatkowe paski. W efekcie Twoje rozmiary zwiększą się, ale także wzrośnie szansa na to, że nie zostaniesz zauważony. O to Ci przecież chodzi, prawda?

- możesz także dodać tu i ówdzie elementy (np. sznurki) w różnych odcieniach brązu i zieleni. Sznurki wystrzęp tak, by przestały wyglądać jak sznurki Wink.

- żeby było zabawniej, swoje gotowe ghillie suit wystaw na deszcz, potem wysusz ale nie prasuj! Wink)) Im będzie straszniej wyglądać, tym lepiej.

Krok trzeci:

- OK. Czas na sprawdzenie twojego nowego wdzianka. Wybierz się tam gdzie jest dużo zieleni, połóż je gdzieś w krzakach, odejdź kilkanaście kroków i rzuć okiem na to miejsce. Potem powtórz tą czynność kilka razy tak, aby dokonać obserwacji z różnych odległości, pod różnymi kątami, gdy ghillie suit będzie oświetlane przez słońce i gdy znajdzie się w cieniu. Jeśli patrzysz na swój kamuflaż i coś w nim zbytnio rzuca się w oczy, musisz to poprawić.

- czas na generalną próbę. Poproś kumpla by poczekał na skraju lasu, a Ty w tym czasie postaraj się dobrze ukryć na określonym przez was wcześniej obszarze. Jeśli nie zostaniesz zlokalizowany - jest dobrze. Jeśli zostaniesz odkryty - nie jest dobrze. Spróbuj ukryć się jeszcze raz, wykorzystaj drobne gałązki, liście itp. Musi się udać.

- aha. Pozostaje jeszcze ostatni sposób na stwierdzenie skuteczności Twojego kamuflażu. W tym celu idź w miejsce gdzie bawią się dzieciaki (np. park), przyczaj się (oczywiście musisz mieć na sobie swój wspaniały ghillie suit), a potem powoli, majestatycznie wyjdź prosto na nie (na dzieciaki, rzecz jasna). Jeśli dzieciaki z wrzaskiem zaczną uciekać, a sąsiadki następnego dnia będą opowiadać o kosmicie lub ''potworze z bagien'' - gratulacje! Twój ghillie suit jest super! Very Happy


Dziękuję Kaz-owi za pomoc w testowaniu mojego ghillie suit. W 30 - stopniowym upale wytrzymanie kilku godzin z tą kupą materiału na grzbiecie jest nie lada wyczynem. Dzięki stary.

Na podstawie MMS ''KOMANDOS''


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blessed



Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/2

look, I have that inside of me
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KAMUFLARZ DLA SNAJPERA
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu